Historia powstania myjni
samochodowych w Polsce
Pierwsze myjnie – era gąbek i wiadra
Wyobraź sobie Polskę lat 50. – na ulicach królują Syrenki, Warszawy i nieliczne ciężarówki typu Star. Mycie samochodu? To luksus! W tamtych czasach myjnie samochodowe praktycznie nie istniały. Kierowcy, jeśli w ogóle myli auta, robili to sami – na podwórku, z wiadrem i szmatą. W większych miastach, jak Warszawa czy Kraków, pojawiały się pierwsze punkty mycia, ale były to raczej prowizoryczne stanowiska przy warsztatach. Ciekawostka: w PRL-u popularne było mycie aut… wodą z rzeki, a niektórzy używali do tego celu piasku jako „naturalnego peelingu” – dziś brzmi to jak przepis na rysy!
Lata 70. – myjnie automatyczne wchodzą na scenę
Prawdziwy przełom przyszedł w latach 70., kiedy do Polski dotarły technologie z Zachodu. Pierwsze myjnie automatyczne, wyposażone w obrotowe szczotki i dysze ciśnieniowe, były sensacją. W Katowicach czy Wrocławiu takie myjnie otwierały się przy stacjach benzynowych, a ludzie ustawiały się w kolejkach, by zobaczyć „cud techniki”. Jeden z takich punktów w Warszawie, uruchomiony w 1976 roku, mógł umyć aż 20 aut na godzinę – w tamtych czasach to był rekord! Ale nie obyło się bez wpadek – szczotki często rysowały lakier, a kierowcy narzekali, że ich Syrenki wychodziły z myjni… brudniejsze niż przed.
Myjnie dla ciężarówek – odpowiedź na boom transportowy
Wraz z rozwojem transportu w PRL-u, w latach 80. pojawiły się myjnie dla ciężarówek. To był zupełnie nowy poziom – szerokie bramy, wysokie stanowiska i potężne dysze, które radziły sobie z błotem na Jelczach czy Starach. Ciekawy smaczek: w
tamtych czasach kierowcy tirów często sami budowali prowizoryczne myjnie
przy trasach, używając starych węży strażackich i pomp z warsztatów.
Jedna z takich „myjni” działała podobno na trasie Warszawa–Katowice i
była lokalną legendą wśród truckerów. Myjnie automatyczne dla
ciężarówek, jak te w Gdańsku czy Poznaniu, były jednak rzadkością –
większość pracy wciąż wykonywano ręcznie.
Lata 90. i 2000. – bezdotykowe rewolucje
Po transformacji ustrojowej myjnie w Polsce zaczęły się modernizować. Lata 90. to boom na myjnie bezdotykowe – kierowcy pokochali możliwość samodzielnego mycia aut za pomocą lanc ciśnieniowych. W 1998 roku w Krakowie otwarto jedną z pierwszych takich myjni w Polsce, a plotka głosi, że w dniu otwarcia kolejka miała ponad 2 kilometry! Wraz z wejściem Polski do UE w 2004 roku, standardy myjni poszły w górę – zaczęto używać ekologicznych środków myjących, a myjnie dla ciężarówek, jak te przy autostradach, stały się normą. W tym czasie pojawiły się też pierwsze myjnie z funkcją woskowania – dla wielu kierowców to był symbol luksusu.
Przyszłość myjni – ekologia i technologia
Dziś myjnie samochodowe to coś więcej niż tylko miejsce do czyszczenia aut. Nowoczesne technologie, jak recykling wody czy biodegradowalne
detergenty, stają się standardem. W niektórych myjniach, np. w
Trójmieście, testuje się już systemy
automatyczne sterowane aplikacją – wystarczy zeskanować kod, a maszyna
sama dobierze program mycia. Co ciekawe, w 2023 roku w Łodzi powstała
pierwsza w Polsce myjnia w pełni ekologiczna, która zużywa o 90% mniej
wody niż tradycyjne punkty. Przyszłość to także myjnie dla aut
elektrycznych – z delikatniejszymi programami, które chronią baterie i
elektronikę.
Pasja do czystych aut – wtedy i dziś
Historia myjni w Polsce to opowieść o pasji do motoryzacji i ciągłym dążeniu do lepszego. Od prowizorycznych stanowisk w PRL-u po zaawansowane technologicznie myjnie – każdy etap tej podróży ma swój urok. Jeśli chcesz poczuć ducha tej tradycji i zadbać o swój pojazd, odwiedź profesjonalną myjnię w Sławkowie na ulicy Strzemieszycka 20, blisko Katowic. To miejsce, gdzie historia spotyka się z nowoczesnością, oferując mycie tirów, samochodów dostawczych i aut osobowych.